Spełniaj swoje marzenia jak Eduardo della Maggiora

Spełniaj swoje marzenia jak Eduardo della Maggiora

Otoczony moskitierą w Afryce otrzymałem maila, który miał zmienić moje życie. Było to ogłoszenie o nadchodzącym triathlonie 70.3 w Chile. Normalnie nie zawracałbym sobie taką wiadomością głowy. Jednak parę dni wcześniej oglądałem na Youtube godzinną relację z zawodów Mistrzostw Świata Ironman w Kona. Inspiracja z tego video była wciąż żywa w moim umyśle, poczułem mobilizację by się zapisać. Właśnie tak po prostu rozpoczęło się moje życie jako triathlonisty.

Przed moim pięciomiesięcznym wolontariatem w Afryce w 2014 spędziłem 10 lat w bankowości inwestycyjnej. Moja kariera w finansach przywiodła mnie do Nowego Jorku z rodzinnego Chile.

Po przepracowaniu 5 lat na gwarnym rynku Wall Street w Nowym Jorku zrobiłem sobie sześciomiesięczną przerwę.

Moim pierwszym przystankiem był Nepal gdzie wspinałem się do bazowego obozu na Mount Everest i kilka pobliskich szczytów. Nie próbowałem zdobywać szczytu Everestu bo wymagałoby to istotnych przygotowań i trzymiesięcznego zaangażowania czasowego.

Po Nepalu założyłem bazę w Tanzani gdzie uczyłem w ramach wolontariatu angielskiego i matematyki w lokalnej szkole podstawowej. Założyłem lokalną organizację NGO zorientowaną na mikro pożyczki i edukację i podróżowałem po kontynencie ile tylko mogłem.

Po czasie spędzonym w Afryce wróciłem do Chile gdzie zostałem współzałożycielem Tyndall Group, małej firmy inwestycyjnej a także Preserve in Community.

W tym miejscu powróćmy do miejsca zwrotnego w moim życiu, kiedy dowiedziałem się o wyścigu w południowym Chile. Przed zapisaniem się nie wiedziałem nic o Ironman’ie. Miałem po prostu minimalne przygotowanie. Wcześniej spędzałem jedynie weekendy eksplorując Afrykę poprzez liczne aktywności jak wyprawy kajakowe czy wspinaczka na szczyt Kilimandżaro.

Uczestnictwo w moim pierwszym wyścigu napędziło moje marzenia by kiedyś wystartować w Kona.

 

Istnieją dwie drogi by dostać kartę startową do Kona: losowanie, gdzie 45 kart przypada dla obywateli USA i 5 dla pozostałych obywateli, bądź kwalifikacja z innego wyścigu. Byłem w pełni świadom moich nikłych szans na kwalifikację do Kona z innego wyścigu, więc dałem sobie dekadę na trening i przygotowanie.

Jednak mimo matematycznie bardzo niskich szans wygrałem kartę startową. Nie pozwoliłbym zrujnować swoich marzeń przez krótki czas przygotowań. Przygotowałem się do startu i ukończyłem Kona w czasie nieco powyżej 10 godzin.

 

 

To zadanie uświadomiło mi mój potencjał jako triathlonisty.

 
Zakwalifikowałem się do Mistrzostw Świata 70.3 w Australii gdzie zabrakło mi 6 sekund by stać się mistrzem świata w mojej grupie wiekowej.

Od tej chwili obrałem kurs w moim życiu na spełnienie marzenia o treningu i startach na pełnym dystansie Ironman’a co rzecz jasna dzieje się do dzisiaj.

 

Stryd Team